Przykład Noego dodaje wielkiej otuchy wszystkim rodzicom, którym Pan podarował dzieci. Z rozdziałów 1. Księgi Mojżeszowej 5 do 7 można odczytać, że nakaz Boży do budowy arki został dany Noemu na około 20 lat przed urodzeniem jego pierwszego dziecka. Zatem już w tym czasie Bóg podejmował kroki, by wypełnić swe postanowienie i zgładzić ludzkość, a Noe wiedział o tym. Czy wobec tego faktu Noe wahał się lub nawet obawiał się ożenić i zrodzić dzieci w tym złym, gwałtem i przestępstwem przepełnionym świecie? Nie! Noe wierzył bowiem Bogu, wierzył nie tylko w to, co On powiedział o zbliżającym się sądzie, lecz także w to, co obiecał w sprawie wybawienia jego rodziny.
Noe postępował według Słowa Bożego. Stał się ojcem trzech synów i wychowywał ich w świecie, co do którego Bóg podjął postanowienie zniszczenia przez potop. Noe był wówczas jedynym człowiekiem, którego Bóg mógł uznać za prawego i sprawiedliwego – jedynym, który żył z Bogiem. A jednak w tak zepsutym świecie, pośród tak zdeprawowanych sąsiadów, których „złość była wielka na ziemi“, Noe wychował swych synów w taki sposób, że gdy nadszedł czas, wszyscy trzej dobrowolnie weszli z Nim do arki. Noemu udało się nawet znaleźć małżonki dla swoich synów, które potem były chętne wejść z nimi do arki.
Jakaż zachęta dla nas, także w dzisiejszym czasie, by wychowywać dzieci dla Pana! Bogu niech będą dzięki, że nie mamy dziś do czynienia z tak katastrofalnym stanem świata, w którym istniałby tylko jeden, tj. pojedynczy sprawiedliwy człowiek lub jedna sprawiedliwa rodzina – w świetle zapowiedzi Słowa Bożego nie będziemy też mieć już z takim stanem rzeczy do czynienia w przyszłości. Bóg posiada wielu, wielu, którzy przez wiarę w Pana Jezusa zostali obdarowani pozycją sprawiedliwych.