15 SIERPNIA 2024, ALE Blog
Żyjemy w paradoksalnym społeczeństwie. Wiele osób mówi: „Bóg nie żyje”, a innym razem: „Elvis żyje!” Jednak okazuje się, że Elvis Presley zmarł 30 lat temu. Zachwycił masy swoją różnorodną muzyką i hip-hopowym swingiem. Sława, pieniądze i sukces charakteryzowały jego życie, a mimo to nie był szczęśliwy. Kiedy prawie 40 lat temu zmarł, jego ciało i psychika zostały spustoszone przez leki, a także był uzależniony od sławy. Potrzebował swojej publiczności, ale jego wołanie o miłość i uznanie nie mogło zostać spełnione. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Elvis nie chciał więcej narkotyków ani więcej pieniędzy, był uzależniony od sławy.
Elvis urodził się 8 stycznia 1935 roku w East Tupelo w stanie Mississippi jako syn Vernona i Gladys Presleyów. Jego ojciec był dorywczym pracownikiem, a jego brat bliźniak zmarł przy porodzie. Kiedy w czerwcu 1953 roku skończył szkołę, początkowo pracował jako kierowca ciężarówki i całkiem przypadkowo został odkryty przez wytwórnię Sun Records. Dwa lata później stał sie gwiazdą, jego album „Hound Dog” sprzedał się w ponad 7 milionach egzemplarzy. Rozpoczyna się kariera króla Rock’n Rolla.
Co niewielu ludzi wie: Elvis Presley przez całe życie był miłośnikiem muzyki gospel, przy której dorastał. Jego matka, Gladys, wychowała go na Biblii. Jeszcze później wielokrotnie śpiewał o Bogu w pieśniach gospel „Dotknął mnie i uzdrowił” czy „Jak wielkimś TY”. Osoby, które znały go osobiście, twierdzą, że był na serio. Cała ta sława często go dezorientowały i szukał odpowiedzi u Boga. W rzeczywistości był nieśmiałym wiejskim chłopcem, który w szkole wstydził się swojego ubrania. Kiedy po występach wychodził z budynku i wychodził w noc, zwykle nie pragnął niczego więcej, jak tylko zebrać się z kilkoma przyjaciółmi wokół fortepianu i zaśpiewać piosenki gospel.
Jedyne trzy nagrody Grammy, które Elvis otrzymał, dotyczyły muzyki gospel. Nie ma muzyka popowego, ani wcześniej, ani później, który nagrałby więcej muzyki gospel niż Elvis.
To sprawia, że sposób odejścia Elvisa jest jeszcze bardziej szokujący. Lata poprzedzające jego śmierć naznaczone były smutkiem, depresją i rozpaczą. To, co osiągnął w swoim życiu, nie mogło dać mu spełnienia. Jego styl życia stał się dekadencki i ostatecznie zabójczy. Ostatnimi dźwiękami przed śmiercią, jakie usłyszał w swojej sypialni, były płyty gospel. Ale jakoś nie mógł sobie uświadomić w jego życiu przesłania jakie te pieśni niosły o Bogu. Pozostał głęboko nieszczęśliwy. Jego życie powinno być dla nas przestrogą. Czego szukasz w swoim życiu? Czy szukasz uznania wśród ludzi? Co wypełnia Twoje serce? Jeśli nie masz zadowalających odpowiedzi, czytaj Biblię i módl się do Boga.
Soulsavor.de