Strach zdaje się być nieodłącznym towarzyszem naszego codziennego życia. Zacytowane powyżej słowa zostały wypowiedziane przez Hiskiasza, dawnego króla Judy. Zrozumiemy je bez problemu, gdy tylko przeczytamy 38. rozdział Księgi Izajasza. Czytamy w nim o człowieku, który właśnie dowiedział się, że jego życie niedługo się skończy.
Z pewnością strach czasem może być pozytywny, kiedy jest właściwą reakcją na zagrażające nam niebezpieczeństwo, ale bardzo często prowadzi do utraty samokontroli i paniki. Po trzęsieniu ziemi w Los Angeles pewien psycholog ostrzegał w radiu mieszkańców miasta, żeby w żadnym razie nie wsiadali do samochodu. Potężna dawka adrenaliny, pod której działaniem się znajdowali, mogłaby mieć katastrofalne skutki na ich zachowanie w ruchu drogowym.
Hiskiasz odczuwał strach przed śmiercią, ale wiedział, do kogo może się zwrócić w swojej udręce. Pouczony przez Słowo Boże miał świadomość, że istnieje zmartwychwstanie i że wkrótce stanie przed Bogiem. Postanowił zatem już teraz zwrócić się do Niego o pomoc. ?Ujmij się za mną!?? brzmiała jego szczera prośba. Sam Bóg był jego Orędownikiem.
Ktokolwiek znajduje się dzisiaj w podobnej sytuacji, może pójść za przykładem Hiskiasza. Już od dawna istnieje Orędownik, dzięki któremu ludzie bez obaw mogą przystąpić przed oblicze Boga. Jest nim Jezus Chrystus. On jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, jedynym, którego Bóg jako takiego uznaje. Swoim własnym życiem Chrystus zapłacił na krzyżu cenę za moje i Twoje winy, a nic innego jak właśnie ciężar grzechu i poczucie winy sprawiają, że ludzie boją się śmierci i obawiają się stanąć przed Bogiem. Poproś tego Pośrednika, aby zajął się Twoją sprawą. Wyznaj i osądź swoje grzechy, a otrzymasz od Boga pokój i pewność ich przebaczenia.
Tak, w Chrystusie Bóg w najdoskonalszy sposób ujął się za znękanymi strachem ludźmi!