Pytanie to skierował prorok Izajasz do króla Hiskiasza, gdy ten pokazał posłom babilońskim wszystkie swoje skarby oraz wszystko, co było w jego domu. Choć Hiskiasz szczerze odpowiedział na to pytanie, Izajasz, jako posłaniec Boży, zapowiedział mu sąd nad jego domem. Zadaniem Hiskiasza w tej próbie, było rozpoznać ją i poświadczyć posłom babilońskim, w jak cudowny sposób Bóg go uleczył. Jednak w jaki sposób w rzeczywistości zachował się, gdy król babiloński przysłał mu „list i dary“? Ach, „serce jego wzbiło się w pychę“ (2. Kron. 32,25) i dlatego nie przeszedł pomyślnie tej próby.
Czy nasze mieszkania są wobec tego złego świata świadectwem, że należymy do Pana? Czy to, co widoczne jest w naszych domach, pokrywa się z naszym wyznaniem, że jesteśmy w tym świecie obcymi i pielgrzymami, żyjącymi w odłączeniu od niego – to jest jego skażonych dążności? Czy ludziom, z którymi mamy styczność, prezentujemy dumnie nasze ziemskie bogactwa i „chwalebne“ zdobycze, tak jak niestety uczynił to Hiskiasz, czy też z radością składamy świadectwo o „niezgłębionym bogactwie Chrystusowym“ i tym, czego dokonał dla naszej duszy?
Dzisiejszy fragment biblijny chce nam także przypomnieć, że Boże oczy widzą wszystko, co dzieje się w naszych domach i że Bóg wie też i o tym wszystkim, co chętnie ukrywamy przed innymi. Czy moglibyśmy teraz, w tej chwili, pokazać Panu Jezusowi bez obaw zbiór naszych książek, szafy z odzieżą lub szuflady naszego biurka? Czy nie zauważyłby, że są w naszych domach rzeczy, które należą do świata, tłumią bojaźń Bożą, zakłócają czytanie Jego Słowa i szkodzą modlitwie? Niech to zacytowane dzisiaj pytanie: „Co widzieli w twoim domu?“ spowoduje, że wszyscy zrobimy przed Panem raz jeszcze przegląd tego, co posiadamy, czym na co dzień posługujemy się i z czego czerpiemy!