?Ktoś jest przywracany do życia? Niemożliwe!?
?Jeżeli jesteś martwy, to jesteś martwy ? i to wszystko!?
Nie było żadnej wątpliwości, że Jezus był martwy.
Gdy Rzymianie wykonywali wyrok przez ukrzyżowanie, zawsze upewniali się, czy skazaniec naprawdę był martwy. W tym celu jeden z żołnierzy przebił włócznią serce Jezusa.
Nie było wątpliwości, że Jezus był martwy i dlatego został pogrzebany. Pewien człowiek imieniem Józef, z miasta Arymatei, przy pomocy swego przyjaciela zdjął z krzyża martwe ciało Jezusa i położył je w nowo wykutym w skale grobowcu, może przygotowanym dla siebie samego. Wejście do tego grobowca zostało zabezpieczone ogromnym kamieniem, przy którym postawiono straż.
Zarówno Żydzi jak i Rzymianie wiedzieli, że Jezus jest martwy i pogrzebany, a więc usunięty ostatecznie. Również przyjaciele Jezusa wiedzieli, że umarł, ponieważ byli przy Jego śmierci i pogrzebie. Niewiasty przygotowały nawet wonności do namaszczenia ciała Jezusa i wczesnym rankiem trzeciego dnia udały się do grobowca. I wtedy przeżyły ogromny wstrząs: ? grób był pusty, leżały tam płótna grzebalne, ale ciała Jezusa tam nie było.
Co się stało z ciałem Jezusa? Jest to bardzo ważne pytanie. Nie było żadnej wątpliwości, że grób był pusty. Wszyscy wiedzieli, w którym grobie Jezus został złożony i jakakolwiek pomyłka była wykluczona. Czy ciało Jego mogło być zabrane przez władze żydowskie czy rzymskie? Gdyby tak się stało, to na pewno zostałoby ono pokazane wszystkim tym, którzy twierdzili, że Jezus powstał z martwych i żyje.
A może przyjaciele Jezusa zabrali Jego ciało? Grób był strzeżony przez żołnierzy, a uczniowie byli wtedy przestraszeni i załamani. Nie mogliby później ryzykować swoim życiem głosząc powstanie Jezusa z martwych i jednocześnie wiedząc, że jest to kłamstwo, że ciało Jezusa gdzieś w ukryciu ulega rozkładowi.
Jeżeli ciało Jezusa nie było zabrane ani przez Jego wrogów, ani przez przyjaciół, to może być tylko jedna pozytywna odpowiedz na to pytanie: Bóg wzbudził Jezusa z martwych.
Inaczej nie można byłoby wyjaśnić faktu późniejszego ukazywania się Jezusa. Przez czterdzieści dni ukazywał się On swoim przyjaciołom, zwykle w świetle dnia, na różnych miejscach ? w pokoju, na drodze, na brzegu morskim. Czasem ukazywał się pojedynczym osobom, czasem dwom lub trzem, czasem jedenastu uczniom, czasem wielkim grupom, a jeden raz nawet pięciuset ludziom. Faktów tych nie można zbyć twierdzeniem o uleganiu zwyczajnej halucynacji.
Spotykał się z nimi, rozmawiał, a nawet spożywał posiłek. Mogli z bliska przyglądać się Jemu i dotykać Go. Nie był duchem. Był tym samym Jezusem, którego widzieli gdy umierał na krzyżu. Na Jego rękach, stopach i boku widoczne były znaki towarzyszące tej strasznej śmierci. Był tym samym, a jednak innym. Teraz posiadał chwalebne ciało, nie ograniczone czasem i przestrzenią.
Inaczej nie można byłoby wyjaśnić tej niewiarygodnej zmiany w życiu uczniów. Początkowo byli zupełnie zbici z tropu, całkowicie rozczarowani, wstrząśnięci i przybici niespodziewaną śmiercią Jezusa, a teraz stali się ludźmi pełnymi radości i nadziei. Odważnie wyszli na place miasta, by publicznie zwiastować, że Jezus powstał z martwych i żyje, że jest zwycięzcą nad śmiercią i grzechem.
Teraz wiedzieli, że Jezus był kimś więcej niż zwykłym człowiekiem ? był samym Bogiem.
Oto dlaczego wiara chrześcijańska rozprzestrzeniła się tak szeroko i tak szybko, a miliony ludzi z różnych krajów i kultur czci Jezusa jako Pana. On żyje i oni wiedzą o tym z własnego przeżycia.